Dodatkowe opłaty za niektóre produkty wprowadzono pomimo tego, że w Dani mniej niż 10 procent ludzi jest klinicznie otyłych, co plasuje ten naród lekko poniżej średniej europejskiej w tej dziedzinie.

Duńscy uczeni wskazują jednak, że niemal 4 procent przedwczesnych zgonów w ich kraju jest spowodowanych nadmierną konsumpcją produktów z dużą zawartością tłuszczów nasyconych.

Duńczycy więcej zapłacą m. in. za masło, chipsy czy pizzę. "Opdatkowana" kostka masła (250 g) zdrożała o 2,20 koron duńskich czyli jakieś 1,20 złotych i kosztuje obecnie ponad 10,5 złotego. W ubiegłym tygodniu duńskie sklepy przezywały oblężenie klientów zaopatrujących się w produkty z zawartością tłuszczów nasyconych w cenach jeszcze nie zawierających podatku.

Jak wskazują niektórzy badacze jednak, nowy podatek nie jest adekwatny do celu, jaki chcą osiągnąć rządzący, bowiem nie tylko produkty z tłuszczami nasyconymi stanowią zagrożenie dla zdrowia - nie mniej groźne jest jedzenie z dużą zawartością cukru czy soli.

W ostatnim czasie podobne podatki rozważały rożne państwa europejskie. Od początku października na Węgrzech funkcjonuje podatek na wszystkie pakowane produkty zawierające niezdrowy poziom cukru i soli, jak również towary zawierające więcej niż 20 mg kofeiny na 100 ml produktu.

Tłuszcze nasycone powodują zaburzenia gospodarki lipidowej, zwiększają poziom cholesterolu powodując zmiany miażdżycowe i w efekcie wpływając na wzrost ryzyka wystąpienia zawału. Ponadto w procesie ich metabolizowania powstaje znaczna ilość wolnych rodników.

Tłuszcze nasycone znajdują się w pożywieniu pochodzenia zwierzęcego np.: maśle, śmietanie, mięsie (szczególnie czerwonym), kiełbasie, jajach. Zawierają je także ciastka, słodycze i czekolada.